Coraz więcej domowych urządzeń ma dostęp do Internetu - podobno przeciętny Polak ma już w swoim domu około trzech takich urządzeń, a Amerykanin nawet kilkanaście. Dlatego właśnie Internet rzeczy (ang. Internet of Things lub w skrócie IOT) jest wskazywany jako jedno ze zjawisk kształtujących w przyszłości rozwój światowej gospodarki. Dlaczego? Internet Rzeczy nie tylko zmienia produkty, sposób ich funkcjonowania i to jak z nich korzystamy - jest także rewelacyjnym źródłem danych różnego rodzaju, które pozwalają np. analizować nasze zachowania, optymalizować zużycie energii czy zaplanować zakupy.
Zgodnie z definicją Internetu rzeczy wchodzące w jego skład urządzenia mogą się komunikować ze sobą za pośrednictwem człowieka lub bezpośrednio. Wymaga to trzech elementów: urządzeń wyposażonych w sensory (mogą to być np. czujniki temperatury, ruchu, wilgotności, drgań, hałasu), urządzeń odbierających dane i przetwarzających je na daną czynność (np. uruchomienie ogrzewania, klimatyzacji, podniesienie rolet, włączenie światła, wezwanie ochrony) oraz rozwiązania pozwalającego przekazywać dane (może to być np. sieć WiFi, Bluetooth lub stosowane w systemach automatyki budynków NFC czy Z-WAVE). Oczywiście dodatkowym ogniwem w tym systemie może być komórka, tablet lub komputer za pomocą którego człowiek pobiera dane i wydaje polecenia, ale są też konfiguracje działające w pełni automatycznie i samodzielnie.
Daniel Welfel z Andrew Lucas London podkreśla mówiąc o Internecie rzeczy, że nawet według najostrożniejszych estymacji za 5 lat na świecie może funkcjonować aż 25 miliardów urządzeń podpiętych do sieci i będą to nie tylko urządzenia domowe, ale także m. in. maszyny w zakładach produkcyjnych, deszczownie w rolnictwie i ogrodnictwie, elektrownie wiatrowe i wodne, sieci energetyczne i wodne, środki transportu. "Internet rzeczy stwarza nam nowe możliwości zarządzania, optymalizacji kosztów i wykorzystania zasobów w praktycznie każdej dziedzinie. Również w kwestii rozwiązań technologicznych stosowanych w budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej. Co więcej ich funkcjonowanie będzie mogło się opierać zarówno na naszych dyspozycjach, jak i na zgromadzonych i przeanalizowanych danych." W ten sposób nasze urządzenia będą mogły się "nauczyć" nas i naszego otoczenia, by dopasowywać swoje działanie do naszych potrzeb: włączać światło, gdy wracamy do domu, zamawiać z internetowego marketu naszą ulubiona wodę mineralną, dopasowywać temperaturę w domu do warunków pogodowych, włączać pralkę w godzinach najniższej taryfy energii elektrycznej. Tu szczególne miejsce zajmuje monitoring stanu zdrowia - urządzenia mogą zarówno informować nas samych o stwierdzonych w pomiarach nieprawidłowościach, jak i w sytuacjach krytycznych alarmować służby medyczne.
Na polskim rynku Internet rzeczy jest zjawiskiem dopiero pojawiającym się na szersza skalę i mającym duży potencjał rozwoju. Choć póki co korzystamy raczej w jego ramach z dość konwencjonalnych sprzętów, takich jak komputery osobiste, urządzenia mobilne, drukarki czy sprzęt audio, jesteśmy coraz bardziej zainteresowani m. in. oszczędzaniem energii przy pomocy rozwiązań IOT. O szerokich perspektywach rozwoju Internetu rzeczy może świadczyć też to, ze jesteśmy juz bardzo przyzwyczajeni do korzystania w domach z sieci łączności bezprzewodowej - według danych IAB Polska są juz one w 77% gospodarstw domowych.
Andrew Lucas London zajmuję się zagadnieniem Internetu Rzeczy. Jeśli jesteście zainteresowani poszerzeniem wiedzy na ten temat zapraszamy do kontaktu!