Chorowice należące dawniej do Opactwa o. Benedyktynów w Tyńcu rozpościerają się na północnych stokach Pogórza Wielickiego, zaledwie 17 kilometrów od krakowskiego Rynku Głównego. To jedna z kliku miejscowości, którą upodobali sobie krakowianie decydujący się na życie poza miastem, zachowując jednak kontakt wzrokowy z malowniczo położonym w dolinie Krakowem.
Przed dwoma laty teren po nieistniejącym już dworze z drugiej połowy XIX w. z fragmentami zabytkowej zabudowy folwarcznej w Chorowicach nabyło małżeństwo Krzeszowiaków. Z uwagi na stan ocalałych ruin nowi właściciele otrzymali możliwość wykreślenia pozostałości dawnej zabudowy z rejestru zabytków. Propozycja otwierająca drogę do budowy nowoczesnej willi na zboczu wzgórza okazała się jednak mniej kusząca niż perspektywa odbudowy zabytku.
Nawiązawszy kontakt z poprzednimi właścicielami nieruchomości inwestorzy dotarli do dawnych austriackich map oraz archiwalnych zdjęć dworu z folwarkiem, poznali również losy mieszkańców dworu. Wówczas podobno miała zapaść ostateczna decyzja o ocaleniu zabytku od zapomnienia.
W oparciu o zgromadzone materiały, we współpracy z architektami z biura Karpiel Steindel Architektura powstał projekt renowacji, odbudowy i rozbudowy dworu. Urzeka w nim niemal konserwatorska wrażliwość z jaką architekci podeszli do łączenia starego z nowym; pieczołowitość w odtwarzaniu detalu architektonicznego, na której tak zależało inwestorom oraz sposób podejścia do kształtowania nowej funkcji wewnątrz budynków (w tym dawnej stajni, która po zakończeniu budowy pełnił funkcje mieszkalne).
Największym wyzwaniem projektowym – jak tłumaczą sami architekci - stało się wpisanie funkcji mieszkalnych do dwóch, wolnostojących budynków zabytkowej stajni i dobudowanej do jednego z nich - w latach 70-tych - chlewni oraz ich połączenie w jedną strukturę. Z uwagi na konserwatorski charakter projektu zalecenia były jasne - projekt należy kształtować wyłącznie w oparciu o historyczną formę zabudowań.
Wyzwania dyktowane potrzebą funkcjonalnego kształtowania przestrzeni do życia dla wieloosobowej rodziny pociągnęły za sobą decyzje o zachowaniu chlewni (niebędącej pierwotnie częścią zabytkowej zabudowy folwarcznej) i przeobrażeniu jej w nowoczesne skrzydło zespołu, z dużymi przeszkleniami otwierającymi salon na panoramę parku obsadzonego starodrzewem i położonego w dole Krakowa. Rozwiązło to liczne problemy rozplanowania nowych funkcji wewnątrz zabytkowego obiektu oraz doświetlenia salonu mieszczącego się w budynku dawnej stajni. Nowym elementem zabudowy jest również dodany przez architektów łącznik scalający folwarczne zabudowania.
Formalnie czytelny pozostać miał jednak podział na to co zabytkowe z tym co współczesne. Nowe elementy oblicowano więc Cortenem, materiałem, którym architekci zaakcentowali współczesne erraty dopisane do historycznego założenia, jednocześnie dopasowując je kolorystycznie do ceramicznej dachówki.
Konsekwencja inwestorów oraz wierność architektów wobec doktryny konserwatorskiej honoruje dziś na wejściu biało-niebieska tabliczka z inskrypcją – zabytek chroniony prawem. Tym razem jednak stanowi ona również świadectwo walki o ocalenie cząstki Małopolskiego dziedzictwa, kultury i tożsamości regionu.