Nie jest tajemnicą, że Marcin Tomaszewski lubi, kiedy domy jego projektu są „w ruchu”. Ta dynamika powoduje, że bryła nigdy się nie nudzi. Architekt świadomie wykorzystuje wszystkie mankamenty otoczenia, żeby za chwilę przekuć je wręcz w atuty. Tak jest również i teraz. Projektując ECLIPSE PROJECT, skupił się na otoczeniu terenu.
„Korzystamy z tego, co mamy, dostosowujemy się do tego, jakie warunki stworzyła nam natura. Jednym słowem, mimo że teren jest mocno zadrzewiony – nic nie wycinamy” mówi Marcin Tomaszewski z REFORM Architekt.
Cień to nic innego jak obszar, do którego nie dociera światło bezpośrednio ze źródła światła na skutek obecności przeszkody ustawionej na drodze promieni świetlnych, nieprzepuszczającej światła.1
I to właśnie cień jest głównym bohaterem tego projektu. Wpływa na to, jak widzimy i odbieramy bryłę domu. Co widzimy na fasadzie, jaka jest struktura. Cień narzuca nam odbiór ECLIPSE PROJECT.
„Nietuzinkowość formy, eteryczność półcieni czy misterność zmierzchu zainspirowała mnie do stworzenia ECLIPSE PROJECT. Ten dom to wyjątkowe połączenie form i faktur, kształtów i zarysów, na co dzień spowitych cieniem” mówi Marcin Tomaszewski.
Budynek jest jak księżyc w ciągłym nowiu osłonięty drzewami od eterycznego światła i tylko jego zmienna, a zarazem jednostajna struktura sprawia, że odbiorca może uchwycić ten mistyczny moment otulenia promieniami słońca i cieszyć się nim dłużej. Moment, gdy architektura przechodzi w blask cieni.
„Efekt podbija fasada domu – może się wydawać, że płyty (materiał Equitone) są wielokolorowe, ale zastosowałem grę światła. Wykorzystałem możliwości, jakie daje mi ten materiał. Pocięliśmy go na trójkąty i różnie zostały one ułożone. Efekt 3D odzwierciedla dynamiczną grę światła i cienia. O taki odbiór dokładnie mi chodziło” mówi Tomaszewski.
Tym projektem Tomaszewski powraca do swoich pierwszych koncepcji z dwuspadowym dachem. Jednak cały czas jest konsekwentny, jeśli chodzi o front – tu nic poza wejściem nie jest widoczne. Dopiero kiedy obejdziemy dom i znajdziemy się na jego „tyłach”, widzimy strefę dzienną na dole, a na górze tą przeznaczoną dla dzieci oraz gabinet właścicieli. Leśne otoczenie wręcz wymusiło przeszklenia w całym domu, aby to, co na zewnątrz płynnie przechodziło do środka. Jest to współczesna wersja biophilic design. Poza otoczeniem warto wspomnieć o ukształtowaniu terenu – sama działka ma ponad 2 metry spadku. A widoczne uskoki są wynikiem oddalenia się od ściany lasu.
Dom liczy 291m².
Realizacja nastąpi w 2024 roku.